Thirteen "Normal life"

MUSIC:

EMMA:

Patrzyłam się zaciekawiona na dyrektora, który właśnie tłumaczył ojcu co się stanie jak jeszcze raz nie przyjdę do szkoły. No dobra nie tyle na dyrka co na jego ohydną brodawkę znajdującą się na brodzie, która poruszała się za każdym razem gdy facet coś mówił. Mogę się założyć, że ta brodawka w nocy żyje swoim własnym życiem.
- Emmo rozumiesz co Cię obowiązuje?- jego zachrypnięty głos wyrwał mnie z rozmyślania na temat jego okropnej brodawki
- Co?- zapytałam zdezorientowana
- Rozumie. Dziękujemy panie Gilbert za danie kolejnej szansy- ojciec uścisnął rękę dyrektora i ponaglił mnie do ruszenia się z miejsca. Chwyciłam swoją torbę leżącą przy nodze krzesła i powoli skierowałam się za ojcem do wyjścia.
- Postarasz się wytrzymać te kilka godzin bez uciekania z lekcji?- zapytał
- Noo- mruknęłam. Tata pocałował mnie w czoło i odszedł. Wypuściłam z płuc powietrze i odwróciłam się by w tym momencie na kogoś wpaść.
- Wiedziałem, że na mnie lecisz- usłyszałam rozbawiony głos Hemmingsa.
- Chciałbyś- mruknęłam przytulając go na przywitanie.
- Nie ukrywam, że to byłoby miłe doświadczenie- odparł ściskając moje ramiona mocniej.
- Oj Lucas Lucas- mruknęłam odrywając się od niego i oplatając go w talii
- Chodźmy na stołówkę a tam opowiesz mi co ci dyrek mówił- zarzucił mi rękę na ramię i poszliśmy na szkolną stołówkę
***
- Dzisiaj festyn- oznajmił Luke gdy wyszliśmy ze szkoły.
- Daj mi zgadnąć. Chcesz mnie na niego wyciągnąć?- zapytałam
- Właściwie myślałem by wybrać się całą paczką. Wiesz ty, ja Alison i Kyle. Jeżeli się nie pozabijali jeszcze- uśmiechnęłam się lekko. Nie znosiłam festynów w Pineville ale tym razem może być fajnie
- Jasne. A co z Michaelem?
- Wyleciał do Australii wczoraj rano. Ale w wakacje ma przyjechać z chłopakami. Babcia padnie na zawał
- Stephanie jest silna. Da rade sobie z czwórką nastolatków pod dachem. Najwyżej wyśle was do ogródka pielić kwiaty lub zrywać wiśnie- zaśmiałam się poprawiając pasek torebki- Nie tęsknisz za rodziną?
- Na początku jak tu przyjechałem było ciężko ale potem jak Cię poznałem jakoś nie miałem czasu by o nich myśleć
- No tak. Ganianie za psychicznym prześladowcą skutecznie blokuje myśli- przytaknęłam ze zrozumieniem głową. Luke wybuchł śmiechem.
- Tak to potrafi być męczące
- Jak długo tu zostajesz?- zapytałam.
- Sam nie wiem. Nie chce zostawiać babci samej. Nie rozumiem jak ona sobie wcześniej radziła
- Henry od mleka z pewnością jej pomagał- blondyn znów wybuchł śmiechem.
- Ahh ten stary podrywacz. Wczoraj widziałem jak bezczelnie flirtował z panią Harris- oznajmił poważnym głosem. Przytknęłam teatralnie rękę do ust.
- Jak on tak mógł. I to publicznie. To jest niedorzeczne- Hemmings zachichotał i zarzucił mi rękę na ramiona
- Dlaczego nie chcesz być już cheerleaderką?
- Skąd wiesz, że nią byłam?- zdziwiłam się. Na prawdę nie mam pojęcia skąd on to wie
- Widziałem zdjęcia w gablocie. No więc? Dlaczego?
- Bo mnie to już nie kręci
- Co? Wymachiwanie pomponami w kusej spódniczce?- zapytał z zadziornym uśmiechem.
- Jesteś głupi Hemmings- uderzyłam go w ramię
- Ja głupi? No teraz przesadziłaś- nim się zorientowałam Luke już przerzucił mnie sobie przez ramię i zmierzał w kierunku fontanny.
- Nawet nie próbuj- ostrzegłam- Luke! Bo się obrażę
- Trudno. Mamy taką piękną pogodę, idealną na kąpiel nie sądzisz?- zaśmiał się
- Pożałujesz tego Luke. Ostatnie ostrzeżenie
- Jeszcze coś?- zapytał stając na murku ze mną na rękach.
- Zabiję Cię- syknęłam i w tym momencie chłopak wszedł ze mną prosto pod zimny strumień wywołując u mnie głośny pisk. Wodę miałam WSZĘDZIE. Dosłownie i w przenośni. Wydostałam się z uścisku blondyna i ochlapałam go wodą. I tak zaczęła się nasza mała wojna. Ludzie patrzyli na nas z uśmiechami albo z irytacją. Jednak przeważało to pierwsze. Po jakiś dwudziestu minutach w końcu przerwałam tą bezsensowną walkę zginając się w pół ze zmęczenia i wyciągając przed siebie dłoń.
- Dobra stop. Wygrałeś- wysapałam powoli się prostując. Na twarzy Luke'a wciąż widniał szeroki uśmiech.
- Lepiej ze mną nie zadzieraj słodziutka- pokazałam mu język
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wchodźcie. Czytajcie. Komentujcie :)

1 komentarz:

Obserwatorzy